Looot. Recenzja Calico killera.
Lubimy układanki. A ta wzięła nas z zaskoczenia, chwyciła za serce i nie chce puścić. Nie będzie zasłony dymnej wokół naszej oceny. Czekamy na polskie wydanie. Zapraszamy do słuchania.
Lubimy układanki. A ta wzięła nas z zaskoczenia, chwyciła za serce i nie chce puścić. Nie będzie zasłony dymnej wokół naszej oceny. Czekamy na polskie wydanie. Zapraszamy do słuchania.
Układanki są fajne. Kreatywne polskie wersje nudnych tytułów gier planszowych również. Czego chcieć więcej? Doskonałości? Zakładamy okulary zblazowania i gramy. Zapraszamy do słuchania.
To jak to w końcu jest? Da się w Dorfromantik przegrać? Jest jakiś cel, dla którego się gra? Czy to luźna giereczka, czy jednak jest jakieś łamigłówkowanie w tym pudełku? Dziwne to wszystko, ale staramy się zgłębić temat. Zapraszamy do słuchania.
Reiner Knizia kontratakuje i robi to, co potrafi najlepiej: wchodzi po raz trzeci do tej samej rzeki. Znowu będziemy układać i znowu będziemy naklejać, ale tym razem operujemy sześciokątami. Kwadraty są passe, mamy w końcu 2024. rok. Zapraszamy do słuchania.
Dzisiaj będziemy rozmawiać o niemal słownikowej definicji wyrażenia „co się odwlecze, to nie uciecze”. Dawno już graliśmy w poszukiwanie zwierzęcia X, dawno. Tak dawno, że nawet jeszcze nie wiedzieliśmy, że będziemy kiedyś szukać planety. A teraz Kryptyda jest już po polsku! Zapraszamy do słuchania.
Bo czasami bywa tak, że gra nie pyka. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że miało być dobrze. Każda przesłanka sugeruje, że ten typ gry w takim wykonaniu to coś dla nas (a przynajmniej dla mnie, piszącego te słowa). A potem następuje zderzenie z rzeczywistością. Zapraszamy do słuchania.
A co by było, gdyby gra była wykreślanką, ale tylko duchem? Bo w pudełku są drewniane kosteczki i domeczki, ale koniec końców odkrywamy kartę, wykreślamy/układamy. A wiecie czego w tym pudełku nie ma? Interakcji między graczami. Czy to brzmi jak najbardziej pozytywne zaskoczenie ostatniego roku? Zapraszamy do słuchania.
Czasami przychodzi taki dzień, że człowiek po prostu ma ochotę wziąć w garść parę plastikowych kostek i tak sobie pyrgnąć od niechcenia. A na tych kostkach coś wypada, więc wypada coś z tym zrobić. No to robimy. Zapraszamy do słuchania.
Brew Jakuba drgnęła nieznacznie, gdy nie wiadomo przez kogo wystrzelona kula wpadła przez ścianę szopy i oderwała mu kawałek ucha. Mniej więcej tak zapamiętałem pierwsze zdanie z pierwszego zbioru opowiadań o przygodach naszego swojskiego egzorcysty-bimbrownika. Moja brew również drgnęła, kiedy Portal wystrzelił zapowiedź gry karcianej będącej tematem dzisiejszego odcinka. Zapraszamy do słuchania.
Tak się jakoś złożyło, że czasem chcemy porozmawiać o grach, których nic ze sobą nie łączy. Więc bez zbędnych wstępów od razu zapraszamy do słuchania.